Ku mojej wielkiej uciesze, nadarzyła się okazja żeby je w końcu zjeść.
O Gospodzie Koko mówili mi już wszyscy moi znajomi - zachwalali że dobre, że dużo, że połową porcji nawet głodomór się naje. Nie kryli zdziwienia, kiedy oznajmiałam, że jeszcze nigdy tam nie byłam. Najwyższy czas odwiedzić to miejsce!
Na Gołębiej Twój płaszcz zaczepił mnie... A mnie "zaczepił" napis GOSPODA KOKO. Zanim wejdę do środka, muszę się upewnić, że są tam moje upragnione pierogi ruskie... Są! Nie tylko ruskie, ale też z kapustą i grzybami, z mięsem, z serem... Poza pierogami duży wybór dań, króluje kuchnia polska (schabowy, placki ziemniaczane, potrawy z koko czyli z drobiu i inne cudeńka). Menu podobno codziennie się trochę zmienia - niektóre dania można zjeść zawsze, inne pojawiają się okazjonalnie. Zestaw obiadowy (zupa + drugie danie i dodatki) kosztuje 14 zł, połowa porcji 9,50 zł. Co więcej, w Gospodzie Koko można się posilić od 8 rano do 3 w nocy!!!
Wnętrze jest bardzo przyjemne - całkiem "swojskie", trochę jak w babcinej jadalni. Pomieszczeń jest kilka, więc zawsze istnieje szansa, że znajdziemy wolny stolik. Na ścianach wiszą stare zdjęcia i rysunki przedstawiające symbol lokalu - kurę.
Zamawiamy pierogi - ruskie i z kapustą i grzybami. Nie czekamy długo, parujące talerze pojawiają się na naszym stole po kilku minutach.
Dziesięć pysznych, wypchanych farszem ruskich pierogów ląduje w moim żołądku, co za radość! Smaczne i dobrze doprawione, właśnie takie pierogi lubię najbardziej. Są bardzo sycące, naprawdę "nadziane" :)
Smaczne, domowe posiłki, spore porcje, proste, przytulne wnętrze - idealne miejsce dla tęskniących za babcinymi obiadami. Nocne marki i imprezowicze też nie powinni narzekać - lokal zaraz przy Rynku, otwarty do późna, z pysznym i pożywnym jedzeniem.
Pierogi ruskie godne polecenia! Na pewno tu jeszcze wrócę.
Porcja pierogów: 8-9 zł
Gospoda Koko
ul. Gołębia 8
Kraków
Przeglądnełam wszystkie Wasze wpisy, które dotyczą Krakowa. Nie prowadzę bloga, bez obaw, żadna ze mnie konkurencja. Piszę dlatego, że praktycznie codziennie jadam na mieście. Byłam wielokrotnie w każdej z tych restauracji, które opiniujecie i śmiało stwierdzam, że ten blog jest zupełnie nieadekwatny do tego, co można zastać w danym lokalu. Nadchodzą mnie dwie refleksje, a mianowicie albo nie znacie dobrego smaku (co za tym idzie, zakończyć działalność albo założyłyście tego bloga) albo założyłyście go dla funu/ biznesu (ale jakoś reklam nie znajduję)/ bycia fancy i zupełnie się do niego nie przykładacie. Istotnie, żeby rzetelnie ocenić dany lokal, jedzenie, wino, trzeba bywać w restauracjach i to naprawdę bywać dość często przed założeniem bloga. Wszystko Wam się podoba, wszystko Wam smakuje... Gdybyście się na tym znały, nikomu nie poleciłybyście Gospody Koko, ponieważ kasze i makarony są zawsze rozgotowane, mięso jest zazywczaj również rozgotowane lub wysuszone ze starości, oczywiście bez smaku (ale cena = jakość, proste), napisałybyście, że do Chimery trzeba przynieść domowy zielnik i przyprawy, a bubble tea przypomina bardziej sos niż herbatę, gdyż jest tak bardzo tłusa. To tylko przykłady najtańszych punktów, gdzie osoba czytająca ten komentarz (pewnie nie zostanie dodany) może to sprawdzić. Bądźcie bardziej krytyczne, bo milusie możecie być dla rodziny i znajomych, a tutaj powinnyście być rzetelne i obiektywne.
OdpowiedzUsuńPolecam tylko to, co według mnie jest smaczne. Nie jestem krytykiem kulinarnym, więc opisuję tylko te potrawy, które w danym lokalu przypadły mi do gustu. Pozostawiam bez komentarza te miejsca, w których jedzenie mi nie smakuje, bo intencją tego bloga nie jest krytykowanie lokali! W Gospodzie Koko pierogi akurat były bardzo smaczne, nie miałam okazji spróbować tam jeszcze innych dań. W Chimerze prawie wszystko mi smakuje, Być może mam wypaczony gust kulinarny :) Ale najdziwniejsze jest to, że nie jestem jedyną osobą, której przypadło do gustu jedzenie w powyższych lokalach. Cóż, w końcu o gustach się nie dyskutuje.
UsuńPozdrawiam i życzę smacznego!