Przy Placu Nowym znajduje się restauracja Nova, w której zdarzało mi się bywać. Niestety, jako osoba żyjąca z głową w chmurach, do niedawna nie miałam pojęcia o istnieniu Novej Loft.
Na szczęście, moja wspaniałomyślna koleżanka wzięła sprawy w swoje ręce i poinformowała mnie, że istnieje jeszcze jedna część Novej, której nigdy wcześniej nie udało mi się odwiedzić :)
Pogoda sprzyja, siadamy więc blisko wejścia, żeby przez szybę łapać promienie słońca i obserwować przechodniów. Wnętrze, jak sama nazwa wskazuje, urządzone jest jak popularne ostatnio lofty. Ciepłe barwy, klimatyczne światła i kolorowe witraże kontrastują z "fabrycznymi" ścianami i sufitem. Lustra powiększają i rozjaśniają pomieszczenie; kolorowe lampy świecą z podwójną mocą :)
Zbliża się pora na późny obiad. Zamawiamy quesadillas (czyli meksykańską tortillę z serem) z łososiem i szpinakiem. Bardzo lubię to połączenie, mogłabym jeść szpinak i łososia praktycznie zawsze i ze wszystkim. Niestety, nie jesteśmy jedynymi głodnymi osobami w tym lokalu, więc musimy trochę poczekać na nasz posiłek. Delektujemy się więc aromatyczną kawą i, oczywiście, miłą rozmową.
Po dłuższej chwili docierają nasze quesadillas! Oczekiwanie zostało nagrodzone - danie jest bardzo dobre, sosy też. Dużo pieczonego łososia, szpinaku i sera! Sama tortilla też smaczna. Od zawsze wiedziałam, że po ciężkim dniu dobre jedzenie jest najlepszą nagrodą!
Przyjemnie się siedzi w tym kazimierskim lofcie. Za oknem jesień, w Novej feeria barw. Zaczyna zapadać zmrok, światła nabierają intensywnych kolorów. Bardzo klimatyczne miejsce, idealne na rozmowę przy smacznym jedzeniu, albo przynajmniej przy aromatycznej kawie. A jak się dobrze trafi, to można zaliczyć nawet koncert.
Porcja quesadillas + 2 kawy: 44 zł
Nova Loft
ul. Estery 18
Kraków
Kto ma taką ładną kokardkę we włosach? :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz