Borowikowy sen - Warsztat

Piątek. Chłodne popołudnie na Kazimierzu. Kierunek - Warsztat.

Tak, jestem monotematyczna, o Warsztacie już pisałam... Ale tam NAPRAWDĘ są najlepsze makarony pod słońcem!!! Z resztą nie tylko makarony, jeszcze domowa pizza, kolorowe sałatki, pokaźne desery, kremowe zupy... Nic tylko siedzieć i pałaszować :)

Moja przyjaciółka jeszcze nigdy nie jadała ze mną warsztatowego makaronu. Nie wiem jak to się mogło stać, bo przyprowadzam tam każdego znajomego głodomora. Jakoś nam to musiało umknąć... Ale nie tym razem!

Od rana myślę tylko o jednym - o MAKARONIE. Zajęcia dłużą się, odliczam minuty do końca...
Kiedy wybija upragniona godzina 13.00, w podskokach pędzę do tramwaju, potykając się o własne nogi.

Nadszedł ten moment, długo wyczekiwany - siedzimy wygodnie, rozmawiamy, podziwiamy instrumenty wychylające się z każdego kąta. Na suficie wisi wiolonczela, obok baru stoi pianino, dalej gitary i skrzypce. JESTEŚMY w Warsztacie. Klimatyczne miejsce, w czasie wieczornych koncertów musi tutaj być jeszcze bardziej nastrojowo.

Zamawiamy grzane wino, bo zmarzłyśmy trochę. Trzeba się odrobinę rozgrzać w ten chłodny dzień.
Po kilku chwilach raczymy się już ciepłym i aromatycznym napojem, w którym pływa plaster pomarańczy, goździki i płatki migdałów. Pachnie zimą... Czekamy na nasze tagliatelle ai funghi - makaron z sosem śmietanowym z borowikami i parmezanem. Zamówiłyśmy oczywiście jedną porcję na pół - już kiedyś wspomniałam, że warsztatowe połówki są naprawdę spore.
Dobrze, że czas szybciej płynie podczas rozmowy, bo kiszki marsza grają! (takie luźne skojarzenie, pewnie przez te wszechobecne instrumenty...)

Doczekałyśmy się - przed nami tagliatelle ai funghi, suto obsypane parmezanem i natką pietruszki. PRZE-PY-SZNE. I pachnie wybornie! Makaron jest smaczny, a sos kremowy, gęsty i pełen borowików. Warsztatowe makarony nie mają sobie równych!

Rozmowy toczą się w kilku językach, przeplatając się z dźwiękami sztućców i cichutką muzyką. Niewielkie wnętrze wypełniło się smakowitymi zapachami, a na zewnątrz zrobiło się szaro... Najedzone i zadowolone, dopijamy nasze grzańce i wychodzimy (niestety!). Planujemy już kolejny obiad w Warsztacie. Mimo naszej wielkiej miłości do makaronu, następnym razem skusimy się na domową pizzę i jedną z sałatek (bo wyglądają tak apetycznie!). Na pewno nie będziemy żałować :)

1/2 porcji makaronu: 12 zł
Grzane wino: 8 zł








1 komentarz: