Camelot - spotkanie na szczycie!

Spotkanie na szczycie odbyło się już jakiś czas temu, ale w związku z licznymi przeciwnościami losu (sesja), dopiero dzisiaj mogę się z Wami podzielić wrażeniami z tamtego pamiętnego wieczoru.

Zaułek niewiernego Tomasza jest zapewne wszystkim dobrze znany - Dym, Cherubino, Camelot... W chłodny, styczniowy wieczór postanowiłyśmy spotkać się w większym gronie (chociaż i tak brakowało paru zacnych osób!) właśnie w tej ostatniej knajpce.

W Camelocie bywałam, ale raczej tylko latem, ze względu na urokliwy ogródek ukryty między kamienicami. Dzięki temu, że w połowie stycznia pogoda nie sprzyja pogawędkom na świeżym powietrzu, udało mi się w końcu odkryć uroki Camelota od wewnątrz :)

Cóż mogę napisać? W Camelocie jest UROCZO. Bladoróżowe ściany, strojne lampy i fikuśne dodatki. Te wszystkie świeczniki, ptaszki, aniołki od razu wprawiają człowieka w błogi nastrój! Menu, okraszone przeróżnymi rysunkami, chciałoby się przeglądać bez końca...

Na naszym okrągłym stoliku trzy piwa z miodem i z sokiem ze świeżych pomarańczy, piwo z sokiem imbirowym, tarta z bakłażanem, pomidorem i bazylią, gorzki tort z czekolady na gorąco z gałką lodów, shake borówkowy i shake z czarnej porzeczki. Wszystko pachnące, smaczne i godne polecenia.

Sześć bab, dobre jedzenie, bardzo owocowe szejki, pomarańczowo-miodowe piwo, niekończące się rozmowy i klimatyczna knajpka - czego chcieć więcej? (Może jedynie trochę niższych cen, bo kieszeń biednego studenta wiecznie świeci pustkami :))
Sen na jawie i totalne oderwanie od rzeczywistości. Kto nie wierzy, niech sam sprawdzi!

Piwo z miodem i sokiem ze świeżych pomarańczy: duże 13,50 zł/małe 11,50 zł
Piwo z sokiem imbirowym: 10,50 zł
Tarta: 13,50 zł
Tort czekoladowy: 15,50 zł
Shake: 11,50 zł

Cafe Camelot
ul. Św. Tomasza 17
Kraków

Dla wielbicieli stylu vintage: nad Camelotem znajduję się sklep LuLu z różnymi uroczymi (aczkolwiek niezbyt tanimi) bibelotami.

















Alina, Emzi, Kinga, Magda, Natalia - trzeba to koniecznie powtórzyć!

2 komentarze:

  1. Jasne, że koniecznie trzeba to powtórzyć!
    Może następnym razem już w Paryżu:)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Te wszystkie francuskie przysmaki... Na samą myśl ślinka cieknie! :)

      Usuń