Dziś przez cały dzień trwają warsztaty kulinarne, taneczne, językowe, w trakcie których można na chwilę zetknąć się z odmiennymi kulturami. Postanowiłam odkryć nowe smaki i poznać sekrety przygotowywania tradycyjnych francuskich tart, zapisałam się na warsztaty kulinarne Bon Appetit.
Od rana leje jak z cebra, wyjście z domu graniczy z cudem. Oczywiście moja miłość do francuskich tart wygrywa. Ubieram się ciepło i uzbrojona w parasol pędzę na ulicę Krupniczą.
Wejście do Karmy wygląda znajomo... Przypominam sobie, że już kiedyś tam byłam i piłam naprawdę dobrą kawę.
Przez ten deszcz autobus wlókł się niemiłosiernie, na szczęście udało mi się być na czas. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, stanowiska pracy przygotowane. Nasza ośmioosobowa ekipa przyodziana w fartuchy może brać się do roboty.
Każda para przygotuje coś innego. Składniki są już przygotowane, mamy przepisy i bardzo pomocnych ludzi tuż obok. Jako fanka serialu "Dexter" zajmuję stanowisko przy wielkim stole owiniętym folią :) Pierwszy raz w życiu przygotuję ciasto marchewkowe! Obok nas powstają żurawinowe scones oraz tarty z warzywami. Czas mija szybko w miłym towarzystwie, miska zapełnia się tartą marchewką. Nie przeszkadza mi już deszcz za oknem, w Karmie jest ciepło i klimatycznie. Po filiżance aromatycznej kawy nie trzeba mi już nic więcej do szczęścia.
Podczas gdy wypieki rosną w piekarniku podziwiam pizzette z warzywami. Z głośników dobiega muzyka, panowie z Red Hot Chili Peppers umilają nam pracę.
Scones z żurawiną są już gotowe! Pięknie pachną, są jeszcze bardzo ciepłe. Czas zacząć ucztę!
Bułeczki same w sobie smakują naprawdę nieźle, jeszcze lepsze są z masłem, konfiturą albo syropem klonowym.
Nasi twórcy bułeczek Scones :)
Następnie na naszych talerzach lądują tarty: jedna z brokułami, mozarellą i papryką oraz druga z pomidorem, serem Cheddar i musztardą Dijon. Obie są przepyszne, chociaż moją faworytką jest zdecydowanie ta z pomidorami!
Od lewej: cztery twórczynie tart
Nasze brzuchy są już napełnione do syta, ale musimy jeszcze spróbować ciasta marchewkowego. Grzechem byłoby je zrobić i nie zjeść chociaż kawałeczka...
Ciasto jest jeszcze ciepłe, marchewkowo-orzechowe, pachnie cynamonem... Możemy być z siebie dumne :)
Poznałam kolejny z jesiennych smaków, który trochę przypomina mi Wiewiórkę. Wygląda na to, że w nadchodzący długi weekend listopadowy będę miała kilka nowych przepisów do wypróbowania w domu.
Moja "wspólniczka" :)
Warsztaty były naprawdę świetnie zorganizowane. Bardzo, bardzo miła atmosfera, brzuchy napełnione pysznym jedzeniem. Aż nie chce się wychodzić!
Wiem, gdzie będę teraz często zaglądać żeby napić się aromatycznej kawy i zjeść coś dobrego - w Karmie porządnie nas nakarmili :)
Karma
ul. Krupnicza 12
Kraków
W tej chwili zjadłabym po kawałku z obu tart - bardzo apetyczne na zdjęciu i wierzę, że pyszne w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńfajne takie warsztaty. Wiesz może, kiedy znów będą organizowane?
OdpowiedzUsuń