Berlin, Ich liebe Dich!

Witajcie!

Powoli, powolutku przywracamy do życia ten blog. Aktualnie wciąż jest to tzw. "wersja robocza" (jeszcze na jakiś czas), ale pomimo to postanowiłam umieszczać już nowe posty. W końcu mamy niemałe zaległości...Witam więc wszystkich ponownie w skromnych progach Krakowskich Ścieżek Smaku i życzę przyjemnej lektury!

WTOREK - DZIEŃ DRUGI

W ten wtorkowy poranek Berlin wita nas naprawdę słoneczną pogodą. Aż trudno uwierzyć, że jest połowa listopada! Nie marnujmy więc czasu na siedzenie w hostelu! Zbieramy się szybko, kupujemy jakieś pieczywo w sklepie tuż za rogiem i wyruszamy odkrywać miasto.


Pierwszy punkt naszego dzisiejszego spaceru to East Side Gallery. Wczoraj wieczorem próbowaliśmy zrobić trochę zdjęć graffiti w drodze na Alexanderplatz, ale było już niestety zbyt ciemno. Za to dziś pogoda jest idealna! East Side Gallery ma aż 1316 m długości i składa się z ponad 100 malunków. Szkoda tylko, że niektóre z nich są już praktycznie niewidoczne i stale znikają pod kolejną warstwą nowych, bezsensownych bohomazów...




Dochodzimy do Alexandeplatz i stamtąd docieramy metrem pod gmach Reichstagu. Żeby zwiedzić zarówno wnętrze budynku, jak i samą szklaną kopułę na dachu, należy zapisać się wcześniej na tzw. tour (info o zapisach na stronce: http://www.bundestag.de/htdocs_e/visits). Warto! Widok z dachu Reichstagu jest naprawdę interesujący, zwłaszcza od strony parku Tiergarten. Dopiero patrząc z góry na ten "las w środku miasta" możemy sobie uświadomić jak wielki obszar zajmuje!






Z Reichstagu udajemy się w okolice Bramy Brandenburskiej. Zanim "obfotografujemy" ją ze wszystkich stron, zatrzymujemy się na szybką kawę i pączki w Dunkin' Donuts przy Unter den Linden.


W ubiegły weekend (9.11.2014 r.) berlińczycy świętowali 25 rocznicę upadku muru berlińskiego, a impreza odbywała się właśnie przy Bramie Brandenburskiej, na Parisier Platz. Prace porządkowe trwają cały czas! Wszędzie jest jeszcze mnóstwo pozostałości po wielkiej fecie.


Zatrzymujemy się na chwilę przy Pomniku Pomordowanych Żydów Europy, który naprawdę zapiera dech w piersiach. Kamienne bloki w samym środku miasta to miejsce, w którym można przystanąć i pomyśleć na chwilę o tym, co działo się w przeszłości.





Mijamy nowoczesne biurowce, których zaczyna się pojawiać coraz więcej aż w końcu docieramy na Postdamer Platz, najbardziej nowoczesny i najmodniejszy plac w całym Berlinie. Najważniejszym punktem placu jest wielki kompleks Sony Center. Koniecznie zajrzyjcie do środka!



Na Placu Poczdamskim możemy już zobaczyć pierwsze świąteczne kiermasze!
Komu, komu Zuckerwatte?!



Poczuliśmy atmosferę wielkiego miasta, nawdychaliśmy się zapachu waty cukrowej, poczuliśmy przedświąteczny klimat, możemy ruszać dalej. Mogłabym pisać (i mówić) godzinami o tym, jak bardzo podoba mi się Berlin i ile ciekawych miejsc/budynków tam widziałam. Niestety każdy z Was pewnie prędzej czy później umarłby z nudów, więc będę się streszczać.

Przecinamy Gendarmarkt, gdzie również grupa mężczyzn rozkłada już świąteczne budki i zmierzamy w kierunku Wyspy Muzeów (Museumsinsel). Naszym oczom ukazuje się monumentalna budowla - Berliner Dom (Katedra Berlińska). Zza katedry wyłania się nieśmiało Fernsehturm, symbol miasta.


Popołudnie spędzamy na Wyspie Muzeów, zwiedzając w pośpiechu Muzeum Pergamońskie, w którym znajduje się słynna babilońska Brama Isztar.






Wychodzimy z muzeum o zmroku, bardzo głodni i trochę zmęczeni. Spacerujemy jeszcze chwilę po mieście, a następnie wracamy w nasze okolice, na Warschauer Straße. Trzeba w końcu coś zjeść!!!

Dzisiaj wieczorem szalejemy. Burgery, frytki, piwo. Czego chcieć więcej po całym dniu chodzenia po mieście? Zrobiliśmy niemało kilometrów!

Görliburger to nieduży lokal na Kreuzebergu, sympatyczna burgerownia. Jedzenie jest świeże, sporo ludzi się tam przewija. Ceny też całkiem sympatyczne jak na wielkość i jakość burgerów. Bo są naprawdę spore i pyszne! I oczywiście możemy wybierać pośród różnych rodzajów tej amerykańskiej kanapki.

Burgery z Görliburger to jedne z najlepszych jakie jadłam do tej pory. Na pewno tam wrócę kiedy znów będę w Berlinie!

Görliburger 
Skalitzer Str. 66 
10997 Berlin 
Kreuzberg 

Nie pamiętam dokładnie ile zapłaciliśmy za 2 burgery z frytkami i 2 piwka, bo niestety gdzieś zapodziałam rachunek (znowu!). Z tego co pamiętam to wyszło po jakieś 8-9 euro na łebka. A burgery tam są naprawdę pyszne!



Po kolacji mamy jeszcze trochę siły żeby pospacerować nocą po mieście. Robimy sobie szybką wycieczkę krajoznawczo-fotograficzną po miejscach w Berlinie, które koniecznie trzeba zobaczyć:

1. Plac Poczdamski nocą (błękitne Sony Center!)
2. Checkpoint Charlie (plus oczywiście przerwa na kawę w Maku, bo zimno)
3. Trabanty!!!
4. Fotobudka! Fotoautomat! Zdjęcia z fotobudki!!!
5. Nowa Synagoga (gigantyczna budowla wciśnięta między najzwyklejszymi kamienicami).

Gute Nacht!


1 komentarz: