La bella vita!

Ciao!

Zeszła sobota należała do Dni Idealnych. Nic dodać, nic ująć. Nawet popołudniowa burza miała tego dnia swój urok. Ale zanim zaczęło padać i schowałam się w jednej z klimatycznych knajpek na rynku, spędziłam kilka godzin w plenerze.

Rzadko dodaję tutaj prywatne zdjęcia (pomijając Retrospekcje, ale to już trochę inna bajka). Tym razem postanowiłam podzielić się z Wami garścią fotografii z pikniku spędzonego nad Wisłą w gronie moich przyjaciół.

Marzyłam od dawna o takim dniu. Słońce, błękitne niebo, znajomi, beztroskie leżenie na kocyku, długie rozmowy, Wisła, widok na Wawel i pyszne jedzenie (dodatkową atrakcją była muzyka z knajpy na dachu hotelu, nieopodal którego się rozłożyliśmy, niestety nie do końca była to muzyka odpowiednia na leniwe, sobotnie popołudnie). Przedsmak lata.

Poczułam zbliżające się wakacje. W końcu w ten weekend poczułam je już na 100%.
Zjadłam pyszne, wiosenne kanapki z twarożkiem i pomidorami, cudowne dżemy domowej roboty - malinowy (Malinowe Love) i brzoskwiniowy (Peach, please!) autorstwa Izy (Iza, powinnaś je sprzedawać!) - ze słodkim pieczywem i rozpływające się w ustach czekoladowe babeczki.

Dziękuję Asi, Izie, Justynie i Patrykowi za najlepsze uroczyste śniadanie majowe pod słońcem! 

 A jak powinna wyglądać Wasza idealna sobota?







1 komentarz: