Polskie smaki - Restauracja Pod Sokołem

Wczoraj przestałam mieć wątpliwości, że nadszedł grudzień i że na ciepłe dni trzeba będzie poczekać dobre kilka miesięcy. Długo nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli, bo przecież jeszcze niedawno narzekaliśmy na upały, a teraz trzęsiemy się z zimna na przystankach autobusowych. Poza tym ostatnie wietrzne noce na poddaszu do najprzyjemniejszych nie należały. W nocy nie mogłam spać, bo ciągle miałam wrażenie, że miły Ksawery przywłaszczy sobie mój dach. Ale przejdźmy do sedna.

Jako osoba ciepłolubna najchętniej zapadałabym w sen zimowy od grudnia do marca (może z przerwą na święta Bożego Narodzenia, na imprezę sylwestrową i moje urodziny). Z drugiej strony ciężko mi wysiedzieć w domu dłużej niż jeden dzień - przecież tyle się dzieje! Tyle miejsc trzeba odwiedzić, z tyloma osobami porozmawiać! I tak właśnie całą zimę walczę sama ze sobą - moja niedźwiedzia natura kłóci się z naturą wszędobylskiego włóczykija. Zazwyczaj włóczykij wygrywa, bo przecież szkoda życia na siedzenie w domu. Jeżeli Wy też macie w sobie coś z włóczykija i nie straszna Wam zima to właśnie dla Was powstała Karta LOOKmap, która oferuje zniżki na różnego typu usługi (zniżki do restauracji, klubów, kawiarni, pubów, kin, klubów fitness, rabaty na usługi fryzjerskie/kosmetyczne). Szczegółowe informacje znajdziecie na stronie LOOKmap (link powyżej). Wyjdźmy z domów, tyle rozrywek czeka! :)

Wczoraj, mimo wiatru i śniegu postanowiłyśmy udać się do Restauracji Pod Sokołem żeby spróbować specjałów kuchni polskiej.

Pod Sokołem to miejsce nieprzypadkowe… W historycznych piwnicach krakowskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” pierwsza restauracja zaistniała już w połowie XIX w. Dziś to miejsce, w którym zatrzymał się czas i gdzie można odnaleźć atmosferę i klimat przedwojennych restauracji. Powstało dzięki pasji właścicieli do tradycyjnych smaków i starego kina, a unikalne połączenie historycznego wnętrza, filmowej magii i aromatów polskiej kuchni gwarantuje Gościom wspaniałe doznania kulinarne i estetyczne.

Taki opis możemy znaleźć na stronie Restauracji. Brzmi kusząco! Owinięte ciepłymi szalami wybieramy się więc do Sokoła żeby poczuć klimat z dawnych lat.

Restauracja mieści się przy ulicy Piłsudskiego, dosłownie kilka kroków od przystanku Cracovia. Zmarznięte wchodzimy do środka, a właściwie do podziemi. Lokal jest spory, póki co tylko jeden stolik jest zajęty. Po lewej stronie, w drugiej części lokalu kilka nakrytych stołów, przygotowanych zapewne na jakąś imprezę okolicznościową. W głębi sali ukryty jest bar. Zdjęcia gwiazd sprzed lat kontrastują ze sztucznymi kwiatami i kolędami, które rozbrzmiewają w restauracji odrobinę za głośno. Zasiadamy przy stoliku i podejrzliwie przyglądamy się tajemniczemu "pudełku" z przyprawami i serwetkami... Po chwili pojawia się kelner.

W karcie poza specjałami kuchni polskiej znajdziemy włoskie makarony i amerykańskie burgery. My decydujemy się na klasyczne dania: pierogi kresowe (z ziemniakami i skwarkami) i polędwiczki wieprzowe w sosie z grzybów leśnych serwowane z ziemniakami i zestawem surówek. Oczekiwanie na posiłek umili nam gin z tonikiem.

Po kilkunastu minutach na naszym stole pojawiają się talerze wypełnione jedzeniem. Pierogi wyglądają apetycznie, podane są ze skwarkami i śmietaną. Pachną zachęcająco! Ciasto i farsz są naprawdę niezłe, niestety pierożki są chłodne. Uwielbiam pierogi i czuję się trochę zawiedziona - pierogi muszą być gorące! Gdyby były cieplejsze to na pewno spałaszowałybyśmy je z wielkim apetytem.
Profilaktycznie prosimy kelnera o podgrzanie polędwiczek, bo też nie są gorące. Nie ma z tym żadnego problemu i po kilku chwilach możemy jeść mięso w sosie grzybowym. Zarówno mięso jak i polędwiczki są smaczne. Zamiast zestawu surówek jest sałatka wiosenna z sosem vinegrette, całkiem smaczna, jak u babci.

Po obiedzie decydujemy się na kawę i deser. Deser sezonowy niestety można zjeść tylko latem (truskawki z bitą śmietaną), pozostaje nam do wyboru szarlotka, sernik, ciasto Marlenka albo pucharek lodowy. Wybieramy szarlotkę z pieca z lodami waniliowymi i sosem toffi. Do tego biała kawa. Kawa jest dobra i mocna, idealna po sporym obiedzie (a w sumie to kolacji). Kelner zauważył, że dzielimy się posiłkami na pół i przyniósł nam jedną porcję szarlotki podzieloną na dwa osobne talerzyki, co było bardzo miłe :)
Ciasto jest ciepłe i bardzo smaczne. Poza tym jest kruszonka, którą uwielbiam.

Z pełnymi brzuchami opuszczamy Restaurację Pod Sokołem. Wychodzimy w idealnym momencie, bo akurat dj zaczął już rozkładać swój sprzęt i pojawili się pierwsi goście na imprezę okolicznościową.
Wieczór możemy zaliczyć do udanych, mimo chłodnych pierożków, głośnych kolęd i garści innych detali.

Restauracja Pod Sokołem
Piłsudskiego 27
30-049 Kraków

Z kartą LOOKmap 25% zniżki na wszystkie dania w Restauracji Pod Sokołem, do każdego zestawu filiżanka gorącego napoju lub szklanka zimnego, bezalkoholowego napoju gratis.

Pierogi kresowe: 13,90 zł
Polędwiczki wieprzowe w sosie grzybowym z ziemniakami i surówką: 23 zł
Szarlotka z pieca: 11 zł
Kawa biała: 5 zł
Gin + tonic: (6 zł + 5 zł) 11 zł



Tajemnicze "pudełko" z przyprawami i serwetkami









5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Niestety :( A przecież pierogi powinny być takie gorące, że aż w język parzy!

      Usuń
  2. Oj zjadłabym szarlotkę. Wygląda apetycznie? A Marlenka jakie to ciasto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto miodowe, chyba ormiańskie. Widziałam to też w Czechach. Szarlotka bardzo smaczna :)

      Usuń
  3. Aż ślinka cieknie:D Klasycznie po staropolsku.

    OdpowiedzUsuń