Majowe marzenia...
Voyage, voyage. Czeska kuchnia. Alfons Mucha. Leniwe popołudnia. Juwenaliowe koncerty. Studenckie rozmowy. Żółte fotele. Nocne spacery. Poniedziałkowe spotkania. Burzowe wieczory. Piwnica pod Baranami. Koktajl truskawkowy. Wielkie pakowanie. Francuskie śniadania. Paryskie kawiarenki. Malinowe konfitury. Chrupiące bagietki. Naleśniki z czekoladą. Nenufary. Czarny humor. Niezapomniane chwile.
Krakowskie ścieżki smaku
O jedzeniu mogłabym mówić godzinami! Lubię odkrywać nowe miejsca, nowe smaki (i powracać do tych najlepszych). Robię zazwyczaj kilka rzeczy jednocześnie i mam głowę w chmurach.
To spełniłaś wiele marzeń w tym roku . Gratuluję i pozdrawiam marzycielsko ;-)
OdpowiedzUsuńO jaaaa! nasz koń <3
OdpowiedzUsuńNie mogło go zabraknąć, jest częścią wspomnień! :D
Usuńswietne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńmonic-dzej.blogspot.com
Oryginał powstał po francusku.
OdpowiedzUsuńNa jesień planuje znowu udać się do Francji, wiec na pewno będę szuakał tej wersji.
Trzymam kciuki za sesje.
SG.