Po raz drugi Mięta Resto Bar x 2 - wrapowe szaleństwo!

Mięta Resto Bar  jest nam już dobrze znana. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że stała się naszą nową przyjaciółką. Smakuje nam jedzenie, podoba nam się prostota wnętrz, czujemy się tutaj jak w domu i nawet mamy już swój ulubiony stolik.
Ale żeby nie być gołosłowną postanowiłam po raz drugi przeprowadzić eksperyment Mięta Resto Bar x 2. Tym razem w roli głównej grillowane wrapy!

Podejście pierwsze - wrap i gin z tonikiem vs. roladki z kurczaka i lemoniada

Wtorkowy, jeszcze trochę chłodny wieczór. Spotykamy się na Krupniczej. W Mięcie już bardzo tłoczno, na szczęście "nasz" stolik jest wolny. Teraz będzie dobre jedzenia, długie rozmowy i pełen chillout!

We wtorki jest promocja na wybrane drinki (kosztują 9,50 zł). Decyduję się więc na gin z tonikiem (takie małe wspomnienie Wrocławia :)). Ania - dziś jest kierowcą - zamawia orzeźwiającą lemoniadę. Mam wielką ochotę na wrapa, w menu widnieje kilka pozycji. Po dłuższej chwili decyduję się na tego z panierowanymi polędwiczkami z kurczaka. Ania wybiera roladki z kurczaka z mozzarellą, suszonymi pomidorami i bazylią (podawane w kremie balsamicznym z ziemniaczaną babką i sałatką). We wtorki danie kosztuje 19,50 zł (normalna cena to 35 zł), warto więc zaryzykować.

Jedzenie na moim talerzu to istna eksplozja kolorów! Wrapy podawane są z frytkami, sałatką i sosem. Panierowane polędwiczki z kurczaka, miks sałat i różne warzywa zawinięte są w pszenną tortillę opieczoną na grillu. Do tego gęsty sos czosnkowy. Niebo w gębie!

Roladki z kurczaka, które pałaszuje Ania wyglądają równie apetycznie. Do tego oczywiście sałatka, balsamiczny sos i ziemniaczana babka, czyli coś, co smakuje jak pieczone ziemniaczki, a wygląda jak tarta. Dodatkowym plusem jest to, że we wtorki danie jest znacznie tańsze.
Jesteśmy bardzo głodne, więc z naszych talerzy szybko znikają kolorowe warzywa, grillowane tortille i chrupiące roladki.  Rozmawiamy, popijamy gin z tonikiem/lemoniadę i  przesiadujemy w Mięcie do późna, przy "naszym" ulubionym stoliku, w "naszej" ulubionej sali.

Wrap z panierowanymi polędwiczkami z kurczaka + frytki + sałatka: 18 zł
Roladki z kurczaka z mozzarellą, suszonymi pomidorami i bazylią + ziemniaczana babka + sałatka: 35 zł (we wtorki danie kosztuje 19,50 zł!)
Gin z tonikiem: 9,50 zł (wtorkowa promocja na wybrane drinki)
Lemoniada: 7 zł 

Z góry bardzo przepraszam za jakość zdjęć, były robione "kalkulatorem".




Podejście drugie: wrapy, zupa, piwo

Sobota. Wietrzne, trochę szare popołudnie. Spotykamy się pod Bagatelą i udajemy się do Mięty. Tym razem zajmujemy stolik przy oknie, w większej sali ("nasz" jest już zajęty!). Na każdym stoliku stoją wazony ze świeżymi, żółtymi tulipanami. Po mojej prawej stronie stoi cały bukiet tych wiosennych kwiatów. Lampki oświetlają pomieszczenie delikatnym, trochę sennym światłem. Na stolikach płoną świece, za oknami zapada zmrok...

Zamawiamy wrapy. Ania decyduje się na Italian wrap z szynką parmeńską, mozzarellą, grillowanym bakłażanem, rukolą i pastą z suszonych pomidorów. Dla mnie będzie wrap z marynowanym kurczakiem, rukolą, warzywami i sosem miodowo-musztardowym.

Grillowane tortille są bardzo smaczne i sycące, farszu jest dużo (u mnie marynowany w ziołach kurczak aż wysypuje się z pszennego placka!) do tego chrupiące frytki, sałatka, sos i piwo. Cały tydzień czekałam na coś takiego! :)

Zamiast deseru Ania zamawia jeszcze toskańską zupę cebulową zapiekaną z serem i podawaną z grzankami. Zupa jest bardzo aromatyczna, pachnie ziołami, opiekaną cebulą i serem. Pikantne i rozgrzewające danie, idealne na wciąż jeszcze chłodne wieczory.

Po takiej kolacji mamy mnóstwo energii do wykorzystania w sobotni wieczór, dlatego z pełnymi brzuchami ruszamy dalej w świat :) Bo Mięta Resto Bar, nasza dobra kumpela, zawsze wie jak nas porządnie ugościć.

Italian wrap z szynką parmeńską + frytki+ sałatka : 19,50 zł
Wrap z marynowanym kurczakiem + frytki + sałatka: 18 zł
Toskańska zupa cebulowa (zapiekana z serem i podawana z grzankami): 10 zł






1 komentarz: