Ahoj Praha!

Po raz kolejny powracam do Was po długiej nieobecności. Miałam nadzieję, że w wakacje nadrobię zaległości i rozwinę bloga, niestety stało się odwrotnie. Ale co się stało, to się nie odstanie i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem... Tegoroczną jesień powitamy u naszych południowych sąsiadów. Zapraszam na wycieczkę do Złotej Pragi!

Praga - Paryż Wschodu, królestwo złocistego piwa, miasto o stu wieżach, romantyczna przystań nad Wełtawą. Czerwone dachy, Krecik, gwarne hospody, Wojak Szwejk i knedliki. Alfons Mucha, Franz Kafka, Bedřich Smetana, Václav Havel, Jaroslav Hašek.
Sześć dni. Tajemnicze uliczki. Przepiękne widoki. Dużo dobrego jedzenia. Jeszcze więcej dobrego piwa. Zapraszam na wycieczkę!

ŚRODA - DZIEŃ PIERWSZY

Ahoj!
Český Těšín, dworzec główny. Słoneczny, trochę chłodny poranek. W końcu mamy wrzesień, skończyły się upały! Decydujemy się na podróż pociągiem, ponieważ trwa niewiele ponad 4 godziny, bilety nie są drogie, jest całkiem wygodnie i nie trzeba martwić się o parking w centrum Pragi.

Stolica Czech wita nas przepiękną pogodą i tłumem ludzi w centrum miasta. Z informacji praktycznych: Praga ma świetny transport publiczny (tramwaj, metro, autobus) - mapki komunikacji miejskiej można dostać m.in. na Dworcu Głównym (Praha Hlavní nádraží) w kasie biletowej albo w punkcie informacyjnym.
Bez problemu docieramy do naszego hotelu, gdzie zostawiamy bagaże i udajemy się poznawać "złote" miasto.






Po podróży umieramy z głodu. Udajemy się więc do restauracji U Bansethů, gdzie serwowane są typowe potrawy kuchni czeskiej. Czytałam wcześniej o tym miejscu na jakimś czeskim blogu kulinarnym i zanotowałam sobie adres w notesiku. Knajpka znajduje się niedaleko naszego hotelu - wiedziałam, że przyjedziemy do Pragi w porze obiadowej i chciałam od razu trafić do fajnego miejsca z dobrą kuchnią.

W środku jest bardzo przyjemnie i bardzo czesko. Mężczyźni sączą swoje browary i rozmawiają, niektórzy pałaszują pachnący gulasz. Siadamy przy wielkim, drewnianym stole i od razu pojawia się obok nas uśmiechnięta kelnerka. Piweczko? Tak, trzy razy. Kufle zimnego Pilsnera pojawiają się przed nami w mgnieniu oka. Menu nie jest zbyt rozbudowane, ale znajdziemy tutaj gulasze, smażony ser, potrawy mięsne (na przykład pieczona kaczka) i przekąski do piwa.
Po dłuższej chwili decydujemy się na srdíčkový guláš (pikantny gulasz z drobiowych serduszek) i smažené olomoucké tvarůžky (smażone serki ołomunieckie z pikantnym sosem). Dostajemy również tradycyjny chleb z kminkiem, świeży i bardzo smaczny. Gulasz z drobiowych serduszek pachnie pięknie i faktycznie jest pikantny! Dobrze, że pod ręką mamy chleb i piwo. Smażone serki są pyszne! Majonezowy sos i chrupiący chleb to idealne uzupełnienie. Sos mógłby być trochę bardziej pikantny, a gulasz trochę łagodniejszy, ale to już kwestia przyzwyczajenia i tolerancji przeróżnych przypraw. Serki mają specyficzny smak i zapach, dobrze komponują się z piwem (jak chyba większość czeskich potraw!) dlatego nie wszystkim mogą smakować. Ja się w nich zakochałam!

U Bansethů znajduje się stół Jaroslava Haška, autora powieści "Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej". Być może właśnie tam Hašek opisywał perypetie słynnego wojaka, bawił się papierową podstawką, sączył złociste piwo i zajadał się gulaszem. Słuchał knajpianej gadaniny, rozmawiał z biesiadnikami i uśmiechał się do siebie znad pełnego kufla. Dokładnie tak samo jak my!

Plzeňská restaurace U Bansethů
Táborská 389/49,  
140 00 Praha 4-Nusle

Piwo Pilsner 0,5l: 39 Kc
1/2 chleba: 15 Kc
Gulasz: 77 Kc
Smażone serki: 88 Kc

Trzy osoby najadły się i napiły za 374 Kc














Z pełnymi brzuchami udajemy się na spacer w kierunku wzgórza Wyszehrad (Vyšehrad), skąd możemy podziwiać praskie czerwone dachy na tle błękitnego nieba. Stamtąd też kierujemy się metrem na Stare Miasto.

Już pierwszego dnia odnajdujemy odrobinę Paryża w sercu Pragi.  
Café Montmartre, urocza kawiarenka w centrum Starego Miasta, przyciąga nasz wzrok i zachęca do zatrzymania się tam chociaż na chwilę. W środku panuje półmrok, na ścianach wiszą czarno-białe zdjęcia i  francuskie plakaty. Meble są stare, z duszą. Bar niezmiernie mi się podoba. Niektóre zegary nie działają, tak jakby czas zatrzymał się w miejscu. Zapach dymu tytoniowego miesza się aromatem kawy i świeczek. Tak, tutaj naprawdę panuje klimat Paryża sprzed jakichś pięćdziesięciu lat!

Bardzo uprzejmy, starszy pan podaje nam karty. Zamawiamy kawę latte, która po chwili pojawia się na naszym stole, podana na srebrnej tacy, ze szklanką wody. 

Te trzy rzeczy zwróciły moją uwagę podczas pobytu w Pradze: 
1. wszystkie kawy podawane są na srebrnych tackach;
2. do każdej kawy podawana jest szklanka wody;
3. kawa jest zawsze bardzo bardzo gorąca.
Aha, może jeszcze jedna uwaga:
4. latte często podawana jest w szklance bez uszka.

Niesamowity i trochę specyficzny klimat  Café Montmartre sprawia, że nie chce się opuszczać tego miejsca. Gdybym studiowała w Pradze, przesiadywałabym tutaj na przerwach między zajęciami. Z filiżanką kawy, papierosem i stosikiem starych książek!

Café Montmartre
Řetězová 7, 
Praha 1 – Staré Město

3 x kawa latte: 135 Kc












Późne popołudnie spędzamy na Moście Karola, w tłumie turystów. Dawno nie widziałam tylu ludzi w jednym miejscu! Większe tłumy są chyba tylko pod Zegarem Orloj o każdej pełnej godzinie.
Zachodzące słońce sprawia, że miasto naprawdę wydaje się być całe ze złota. Wystarczyło mi zaledwie kilka godzin, żeby pokochać Pragę całym sercem!








Křižíkova fontána

7 komentarzy:

  1. jej ale musiało być fajnie... zazdroszczę wyjazdu i tego pysznego jedzonka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd był bardzo udany, pogoda dopisała i jedzenie nam smakowało :)

      Usuń
  2. Tych postów nie można czytać przed śniadaniem:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę ,że ten rok uznasz za najbardziej udany .Najpierw cudowny Paryż teraz Praga . Szczęściara z Ciebie . Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia . Wiążesz z fotografią swoją przyszłość ? Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jeżeli chodzi o podróże to jest cudowny rok!
      Dziękuję, bardzo lubię robić zdjęcia ale nigdy nie myślałam żeby wiązać z tym przyszłość, raczej traktuję to jako hobby. Mam mnóstwo zdjęć i robię je praktycznie bez przerwy - to najlepsza pamiątka, nie tylko z podróży!

      Usuń
  4. Nie miałem okazji jeszcze tam zawitać, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Pragę! Mam nadzieję, że uda mi się wyskoczyć na weekend w październiku.

    OdpowiedzUsuń